czwartek, 20 lipca 2017

"Po co komu biała kredka?" Małgorzata Falkowska

Każde dziecko zadaje codziennie tysiące pytań... zdarzyło Wam się zastanawiać, gdzie mieszka mgła? Gdzie śpi ślimak bez skorupki? Albo "Po co komu biała kredka?", Małgorzata Falkowska i Wydawnictwo TADAM ma dla Was odpowiedź... 



Najpiękniejszą pobudkę roku zapewnił mojemu dziecku kurier, który dostarczył paczkę dla Szymona. Moje dziecko nie wierzy mi, kiedy wspominam, że to on jest adresatem (jeszcze trochę czasu minie zanim nauczy się czytać, więc musi wierzyć mi na słowo!). Jednak ta radość, gdy rozrywa kopertę, a w środku znajduje książkę dla siebie jest czymś pięknym! Wydawnictwo TADAM jest cudowne i naprawdę książki wysyła do małego recenzenta – wiem, że to może wydać się Wam głupie, ale chyba każda matka-recenzentka wie z jaką zazdrością spoglądają na nasze paczki dzieci. Moje już nie zazdrości – ma swoje.
Pierwszą książeczką, która miała doczekać się recenzji była „W koronie 1. Nie ma miejsca jak dąb”, ale żółw Tudo spadł na drugie miejsce po tym, jak dotarła do nas książka „Po co komu białą kredka?” Małgosi Falkowskiej. Wiecie, pobudka nie jest zbyt przyjemna, gdy budzi nas natarczywy dzwonek do drzwi, ale wystarczy chwila i... książka w rękach, uśmiech, przytulas do mamy i nieznoszące sprzeciwu „czytaj mi!”... No to czytałam. Skończyliśmy szybko, chociaż ilustracje są tak piękne, a strony tak szalenie kolorowe, że mieliśmy mnóstwo „postojów” na omówienie obrazków. Początkowo myślałam, że Szymon nie wciągnął się zbyt mocno, ale jak tylko odłożyliśmy książkę zaczął grzebać w swoim pudełku kredek. Wyselekcjonował białe i wyciągnął kolorowe kartki by sprawdzić, czy to naprawdę tak działa...
         Książka opowiada o Zuzi, która od swojej cioci otrzymała pudełko kredek... i co zrobiła? Pozbyła się białej, bo i po co jej, skoro nic nie widać na kartce... Ciocia nie zabrała się ochoczo do tłumaczenia tylko zostawiła dziewczynkę samą i popędziła szukać wyjaśnienia.  Bo czy nie lepiej dać dziecku kolorowe kartki i pokazać jak przydatna może okazać się kredka na pozór zupełnie niepotrzebna, niż teoretyzować i zanudzać dziecko swoim gadaniem? Pewnie, że lepiej...
         Ah, gdyby więcej było książeczek, które rozwiewają tak poważne problemy dzieci! Tylko rodzice wiedzą, jak dużo niepewności, zagadek i tajemnic odkrywają maluchy, a dorośli stają na uszach, żeby znaleźć odpowiedzi... myślicie, że jest łatwo?! Nie jest.
         Naprawdę nie mogę pominąć milczeniem tego prześlicznego wydania, cudownych ilustracji, pani Ania Jamróz musi być cudowną osobą, skoro udało jej się wyczarować BIAŁĄ kredką tak piękny świat na tych kolorowych kartkach. Mój syn długo studiował stronę po stronie i omawiał każdy element, to niesamowite jak ważne dla dzieci są wszystkie drobiazgi...
         Myślałam, że skoro książeczkę dość szybko przeczytaliśmy to Szymon po prostu o niej zapomni, ale on był tak zafascynowany, że każdemu opowiadał jak to dostał znowu książkę (ON dostał, nie mama!) i że była o Zuzi i jej cioci i białych kredkach.
         Falkowska – dobra robota!

WydawnictwuTADAM dziękuję za zaufanie i radość, jaką sprawiło mojemu dziecku – nie ma nic piękniejszego niż trzylatek, który cieszy się z książki, chce jej słuchać i rozmawiać o poznanej historii. To Wy wychowujecie pokolenie młodych czytelników! Dziękuję! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde Twoje słowo...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...